Witam po długiej przerwie

.
Temat akwarium jakoś tak odszedł na drugi plan. Chyba za dużo działo się na codzień w życiu żeby dodatkowo poświęcać czas na pasję... i tak przez te 1.5 roku akwarium żyło sobie właściwie własnym życiem.
Pielęgnacja sprowadzała się do sprawdzenia parametrów raz na ok 5 dni ( Ca i Kh) dolewaniu wody i przetarciu szkiełka. Darowałem sobie podmiany wody. Właściwie to w dalszym ciągu ich nie robię.
Przez ten czas rozchuała mi się xennia, briareum i coraz bardziej mnie to zaczęło drażnić dlatego zabrałem się za porządki
Skałka została rozłupana. Czesc ekspanywnych miekasow zostala rozdana, część niestety poszła w kosz razem ze skałą. Wsumie wywaliłem chyba z połowę skały.
No i zaczął się problem z rozmieszczeniem tego co zostało.
Ciężko jest dobrać skałki do działającego już akwarium. Raz że trzeba się przygotować na dojrzewanie, dwa że trudno o idealne rozmiary pod to co mamy.
Chyba najłatwiej zrobić skałę samemu

Trochę CX5, piasku koralowego na stelażu z PCV i mamy idealną półeczke skalną. Nie mam zdjęć z produkcji ale półka się sprawdziła i będę robił sobie kolejną za jakiś czas, to może coś wrzucę.
Zmodyfikowane zostało też oświetlenie. Świetlówki są zamocowane w końcu na trochę mniej dziadowskim stelażu. Łatwiej jest je poodpinac czy przeczyścić w razie potrzeby. Chociaż przy aktualnych kosztach energii prawdopodobnie trzeba będzie przejść w 100% na Ledy. Zobaczymy
Przez ten okres miałem tylko jedna awarie. Kilka miesięcy temu obudziło nas wycie autodolewki... ślimak na pływaku. Klasyka .
W tym momencie dolewka jest zabezpieczona dodatkowo zaworem pływakowym. Gdyby miało dość do awarii autodolewki i woda byłaby podawana ciągle, zawór odcina wodę i przelewa się ona z powrotem do pojemnika autodolewki. Proste i (raczej) działa

.