Witam,
Długo nic nie pisałem….i już w takim razie nadrabiam zaległości.
Będzie długo …. bo i duże braki więc jak ktoś nie ma czasu to niech odpuści
Kostka ma już 25 miesięcy - czyli jakby nie było już ponad 2 lata...Na początek wiadomość , która nie wszystkich ucieszy – kostka żyje i ma się dobrze

Ale po kolei – bo jednak od ostatniego wpisu minęło sporo czasu - ponad rok a nawet nie wiem kiedy ten czas upłynął.
Na początku – co się działo i co się zmieniło. Ze zmian jeśli chodzi o obsadę – nowe mieszkanie znalazł sobie ukwiał Quadri – bo jednak jego przebieżki choć nie za częste ale jednak dawały się znać koralom bo szedł jak czołg parząc wszystko jak leci. Wraz z ukwiałem oczywiście odszedł krabik porcelanka – bo on bez ukwiału żyć nie może…. Nowy domek otrzymał też szorstnik –jest piękny ale nie do tego litrażu.
Ze zmian może powiem też trochę o soli-startowałem na AF Reef Salt – i w pierwszym pudełku 5 kg nie było problemów- wszystkie parametry jak na nowy zbiorniczek po okresie dojrzewania były trzymane i naprawdę złego słowa powiedzieć nie mogłem…No więc kupiłem drugi pojemniczek – również 5 kg. I się zaczęło…ni stąd wszystko zaczęło się psuć – parametry szły po testach saliferta w kosmos – Mg zszedł mi do poziomu 1100…kh tez rozchwiane. Więc postanowiłem zrobić badania świeżo rozrobionej solanki – i tu się wszystko wyjaśniło – kh- 6,5….Mg – 1100….Ca-340. Oczywiście ze słoikiem wody poszedłem zbadać to jeszcze raz do znajomego – bo oczywiście mogło się okazać, że testy mam walnięte. Ale okazało się najgorsze co mogło być….Niestety ta partia soli była walnięta i stąd braki przyrostów i niezbyt dobra kondycja zbiorniczka. Ale co mnie nie zabiło to wzmocniło- nauczka zarówno dla mnie jak i dla czytających-po prostu trzeba koniecznie zaraz po otwarciu nowego pojemnika z solą zrobić pomiar gotowej solanki – jeśli jest jak na opakowaniu to możemy być pewni , że uzupełniamy tym czym powinniśmy. I dodam jeszcze , że tak niskie parametry nie były spowodowane konsumpcją – co potwierdziło zbadanie nowo rozrobionej solanki. Oczywiście mogłem reklamować i powiem szczerze , że pewnie bym wygrał ale cóż mi po tym…. Ja użyłem już ponad połowę soli w pojemniku i dostałbym nowy pojemnik…tylko czy o to chodzi ???
Zacząłem się rozglądać i czytać o solach dostępnych na rynku. Tutaj dopuszczę się reklamy innego portalu ( bo akurat warto ) i otóż na
http://www.reefhub.pl Pan Bartłomiej Stańczyk zrobił testy najpopularniejszych soli z rozbiciem na reakcje chemiczne. Lektura obowiązkowa dla każdego morszczaka , który ma już solniczkę lub zamierza ją mieć. Gorąco polecam!
Poczytałem , ogarnąłem temat i wybór padł na sól Tropic Marin Pro – Reef. Sól sprawdzona , marka dobra….i w sumie podaję już 3 opakowanie tej soli i nic się nie dzieje niepokojącego. Sól trzyma ładnie parametry , nadaje się do wszystkich korali – choć na miękkie trochę za silna ale już do osady LPS i SPS nada się jak znalazł. Ale doradzał nikomu nie będę…dobór soli to temat rzeka….
Teraz co dalej się zmieniło…wyleciał w z kaskady FZN-3 odpieniacz. Po wielomiesięcznych obserwacjach doszedłem do wniosku , że nie jest potrzebny i na spływach kaskady wystarczy owata eco by zbierała syfek. Owate wymieniam co 4 – max 7 dni. Im większa obsada tym częściej musimy ją wymieniać. Przy dużej obsadzie nawet wskazane jest co 2 dzień. Mnie na razie to nie grozi.
Ze zbiornika wyleciał też piach. Oczywiście operacja nie polegała by w jednym czasie na raz odessać wszystko tylko systematycznie przy podmianach tyle ile było można zostało odessane. Jednak piasek w tak małych zbiornikach to samo zło…gdy nie można wpuścić dość sporej ilości ślimaków kopiących, rozgwiazd, wężowideł lub choćby babek kopiących…
Świetnie sprawdza się dolewka zrobiona przez Big Daddiego z wyjściem na chłodzące wiatraki , bez których w upalne dni nie ma szans na utrzymanie temperatury 25 – 26 stopni. Przemku – dziękowałem już nie raz i będę to robił ilekroć będę mógł – jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI!
Powoli zacząłem się zastanawiać nad obsadą….Na miękkich nie zamierzałem pozostawać i po skończonym dojrzewaniu nadszedł czas by się zastanowić co dalej….
LPS są fajne a i SPS mnie pociągają…także LPS na pewno …. i ?
Co do SPS to mało jest tak małych litraży z tymi zwierzakami w Polsce a co dopiero w Częstochowie ….A więc decyzja zapadła…spróbuję
Powoli , aczkolwiek systematycznie zostały dokładane malutkie szczepki SPS … zacząłem od Seriatopory Caliendrum Fluo. W między czasie oglądałem też wszelakiego rodzaju Montipory ale mnie jednak nie urzekły jakoś za bardzo….
Więc postanowiono – idziemy w Seriatopory i Stylophory!
Oczywiście zdaję sobie sprawę , że to proste SPS , ale w Acropory nie zamierzam iść choć aby nie było , że się nie da… ale o tym później
Niby proste SPS ale potrzeba stabilnych warunków , stabilnego kh….No i się zaczęło…
W miarę dokładania zwierzaków (bo oczywiście nie na raz wszystko) robienie testów a w szczególności kh i Ca stało się normą i robiłem prawie codziennie. A skoro wprowadziłem SPS-y to kh zaczęło mi spadać i spadać…i rozpocząłem suplementację minerałów opartą na metodzie Ballinga. Można powiedzieć , że cotygodniowa podmiana powinna wystarczać w tak małym litrażu aby zapotrzebowanie było utrzymywane…otóż u mnie po podmianie już na 2-3 dzień po podmianie nie było śladu. Wszystko skonsumowane więc metodą Ballinga bez udziwnień i tą standardową składającą się z roztworów kH, Ca, Mg i SBS (sól bez soli). Leję tak jak Pan Balling przykazał – wszystkie roztwory po równo. U mnie na dzień dzisiejszy wychodzi po 5 ml każdego z roztworów. Oczywiście po pierwsze to szczepki, po drugie światła jest tam na tyle aby nie było mega wzrostu i łamania korali wychodzących ze zbiornika lecz by wszystko rosło powolutku a moje ręce jak najmniej lądowały w zbiorniku…
Miałem jeszcze jeden problem….Mianowicie ze skały rosły mi zielone glony nitkowate. Jeśli na początku to norma bo na starcie prawie wszyscy tak mają –w mniejszej lub większej ilości to u mnie nadal się to pojawiało…Z mojej obserwacji wynika ,że to wina skały …. Big też pisał , że z jednaj mu wyrastało a z drugiej nic a nic. Jednak w dużych zbiornikach to nie problem bo jest sporo osobników , które nawet przygłodzone zabiorą się za zieleninę to w małym zbiorniku jest problem. Ryb jedzących glony nie ma, krewetek nie ma , ślimaki niby są ale jak już to zjedzą malutkie źdźbła … Trzeba było coś zaradzić…i takim sposobem trafił do mnie Krab Percnon Gibbesi. Skoro krab porcelanka wyleciał z ukwiałem to trzeba było ubytek uzupełnić – naprawdę super krabik i robi dobrą robotę jeśli chodzi o glony nitkowe. Z innymi plagami nie mam do czynienia. Po wakacjach gdy mnie nie było 2 tygodnie i znów akwarium zostało na barkach kuzyna parametry trochę spadły za bardzo i pojawiło się cyjano ale jedna dawka chemiclean + szybka podmiana + podniesienie parametrów i utrzymanie na stałym poziomie i po problemie. Aiptasi nie mam , i nawet nie wiem jak to coś wygląda na żywo….U mnie strzeże tego cały czas od początku Krewetka Kuekenthali. Valonia też była widziana zaraz na początku i potem już słuch o niej zaginął. Co do tych glonów nitkowatych to na początku myślałem , że to Debresia i już prawie się załamałem bo widziałem zbiorniki zaatakowane przez ten glon i nawet restarty zbiorników były konieczne…. Z mikro plag mogę tylko powiedzieć , że mam trochę ślimaków osiadłych…nie jest ich jakoś dużo aczkolwiek są widoczne…
No i znów mam 2 błazenki….Był Mikołaj i mój synek tak bardzo prosił Mikołaja o drugiego , że znów jest ich dwoje. Oczywiście zdaje sobie sprawę , że to zbyt małe akwarium na te 2 rybki ale trzeba sobie powiedzieć szczerze – wszystkie ryby morskie mają za małe akwaria do ich bytowania …więc jeśli ktoś jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem…..no chyba ,że ktoś w 600l chce mieć parkę błazenków…
Z obsady wymienić mogę jeszcze krabika czerwononogiego – Paguristes Cadenati. Fajny malutki krabik robiący prace porządkowe.
Na czas walki w glonami nitkowatymi trafił też do mnie jeżowiec – Diadema. Ale to tylko na chwilę by wykosić to co się da w jak najszybszym czasie ale to tylko pobyt tymczasowy i jego los jest już przesądzony i wyleci ze zbiornika. Zresztą on tez jest jak czołg – idzie i wszystko przesuwa , zrzuca …ale jest bardzo pożyteczny na glony.
Z LPS pojawiły się u mnie 2 szczepki - Acanthastrea Lordhowensis – na razie czują się dobrze ale to w miarę nowe osobniki u mnie bo trafiły po wakacjach….Czas pokarze czy naprawdę będzie im dobrze. Oby tak było.
Było trochę przydługo bo i trochę spraw było do przedstawienia a i okres od ostatniego postu był dość znaczny.
Kogo zanudziłem…przepraszam….Jeśli komuś pomoże to co napisałem to dla mnie będzie największa satysfakcja….
Osada na ta chwilę:
-Seriatopora Guttatus
-Stylophora Pistillata Milka
-Stylophora Subseriata
-Seriatopora Bird of Paradise
-Seriatopora Caliendrum Fluo
-Seriatopora Hystrix Red
-Seriatopora Hystrix Green
-Seriatopora Caliendrum Mint
-Pocillopora Damicornis Green
-Pocillopora Damicornis Pink
-Echinopora
-Blastomussa Wellsi
-Duncamopsammia Axifuga
-Euphilia – sztuk 2
-Acanthastrea lordhowensis – sztuk 2
-Duża kolonia Zoanthus + 2 mniejsze po kilka polipów
-Capnella
-Pseudogorgonia
-Pavona cactus
-Briareum ultra green fluo (oczywiście na osobnej skale)
-Briareum nie fluo

(na tylnej szybie)
-Acropora Formosa – tak , tak…..jest!
Parametry:
Kh- 7,7
Ca – 430
Mg – 1360
Po4 – niewykrywalne testem saliferta
No3 – 2
Zasolenie- 1.026
Teraz zdjęcia malachitowej słonej kostki….

Niestety …. Zdjęcia nie oddają tego co widać na żywo…. Może ktoś kiedyś zawita z lustrzanką to zrobi jakieś zdjęcia…powiedzmy zadowalające.
Pozdrawiam
Piotr
Path of the Dark Side...