K.U.P.A....
: 14 lutego 2015, 16:32
...czyli Konkretnie Udziwniony Projekt Akwaidalny.
Powstał z resztek popaludaryjnych i ma do wykonania bardzo ważne zadanie: ma się podobać tłumom na wystawie storczykowej w Sosnowcu. Paludarium wątpię, by było dostrzeżone, bo nie jest kolorowe, żab w nim nie ma ani skalarów i w ogóle mało mieści. Natomiast kupa ma wyglądać pstrokato, głośno ciurkać i plumkać i siorbać i wzbudzać ogólny zachwyt. Pod warunkiem, że przetrwa te pozostałe dwa miesiące.
Pomysł na to coś urodził się już dawno temu, zanim nabyłem neofinetię, która była już wtedy w sferze marzeń. W sklepach ogrodniczych, kwiaciarniach i na giełdach widywałem małe fontanny, z obracającym się kołem młyńskim, szklaną kulą podświetloną ledami, albo insze chińskie piękności, okraszone sztucznymi roślinami. Umyślało mi się wtedy, żeby zapolować na przecenione lub uszkodzone, sztuczne rośliny wywalić, posadzić storczyka w kuli z mchu i będzie. Neofinetia na szczęście takich udziwnień nie wymaga, zawieszona w w "bojownikowej" kuli radzi sobie świetnie i cudo okazało się zbędne. Teraz był czas i było z czego, więc powstała.
Co się na nią składa:
- doniczka gliniana,
- miska plastikowa lub ucięte wiaderko po śledziach,
- łeb Fana 1+ z wężykiem,
- styropian pokryty sylikonem i włóknem kokosowym,
- mech zeskrobany z kamieni i resztek betonowego płotu,
- rośliny: bluszcz zwyczajny i dwukolorowy, keiki phalaenopsis, paprotka pteris, fittonia, skrytokwiat.
Jedna dziura pozostała pusta, w niej przed prezentacją wyląduje jakiś storczyk, koniecznie kwitnący i bijący kolorami po oczach.
Na razie całość stoi sobie bez podłączenia pod wodociąg, zraszane codziennie, aby mech przyrósł do podłoża. Póki co jest przyszpilkowany. Rośliny posadzone w ziemię, zawiniętą w kawałki syntetycznej szmatki do czyszczenia monitorów. Każda siedzi w wyskubanej dziurze, a dziura ma odpływ do michy.
Ponieważ to prototyp, nie obyło się bez poprawek. Kiedy już ustawiłem filtr, żeby nie wychlapywał wody, okazało się, że kupie cieknie z d.... , bo jednak styropian nie jest wodoszczelny i między kulkami popuszczał, dlatego zewnętrzną krawędź, która nie znajduje się bezpośrednio nad miską/wiaderkiem obmazałem cienką warstwą silikonu i jest dobrze. Cieknie tylko do dużej dziury, ale stamtąd do michy.
Wygląda to tak:







Najlepsze były konwersacje z levoniową:
- Jak tam kupa? Zrobiłeś już?
- Nieee, nie chciało mi się .
.... i w ten deseń
Powstał z resztek popaludaryjnych i ma do wykonania bardzo ważne zadanie: ma się podobać tłumom na wystawie storczykowej w Sosnowcu. Paludarium wątpię, by było dostrzeżone, bo nie jest kolorowe, żab w nim nie ma ani skalarów i w ogóle mało mieści. Natomiast kupa ma wyglądać pstrokato, głośno ciurkać i plumkać i siorbać i wzbudzać ogólny zachwyt. Pod warunkiem, że przetrwa te pozostałe dwa miesiące.
Pomysł na to coś urodził się już dawno temu, zanim nabyłem neofinetię, która była już wtedy w sferze marzeń. W sklepach ogrodniczych, kwiaciarniach i na giełdach widywałem małe fontanny, z obracającym się kołem młyńskim, szklaną kulą podświetloną ledami, albo insze chińskie piękności, okraszone sztucznymi roślinami. Umyślało mi się wtedy, żeby zapolować na przecenione lub uszkodzone, sztuczne rośliny wywalić, posadzić storczyka w kuli z mchu i będzie. Neofinetia na szczęście takich udziwnień nie wymaga, zawieszona w w "bojownikowej" kuli radzi sobie świetnie i cudo okazało się zbędne. Teraz był czas i było z czego, więc powstała.
Co się na nią składa:
- doniczka gliniana,
- miska plastikowa lub ucięte wiaderko po śledziach,
- łeb Fana 1+ z wężykiem,
- styropian pokryty sylikonem i włóknem kokosowym,
- mech zeskrobany z kamieni i resztek betonowego płotu,
- rośliny: bluszcz zwyczajny i dwukolorowy, keiki phalaenopsis, paprotka pteris, fittonia, skrytokwiat.
Jedna dziura pozostała pusta, w niej przed prezentacją wyląduje jakiś storczyk, koniecznie kwitnący i bijący kolorami po oczach.
Na razie całość stoi sobie bez podłączenia pod wodociąg, zraszane codziennie, aby mech przyrósł do podłoża. Póki co jest przyszpilkowany. Rośliny posadzone w ziemię, zawiniętą w kawałki syntetycznej szmatki do czyszczenia monitorów. Każda siedzi w wyskubanej dziurze, a dziura ma odpływ do michy.
Ponieważ to prototyp, nie obyło się bez poprawek. Kiedy już ustawiłem filtr, żeby nie wychlapywał wody, okazało się, że kupie cieknie z d.... , bo jednak styropian nie jest wodoszczelny i między kulkami popuszczał, dlatego zewnętrzną krawędź, która nie znajduje się bezpośrednio nad miską/wiaderkiem obmazałem cienką warstwą silikonu i jest dobrze. Cieknie tylko do dużej dziury, ale stamtąd do michy.
Wygląda to tak:







Najlepsze były konwersacje z levoniową:
- Jak tam kupa? Zrobiłeś już?
- Nieee, nie chciało mi się .
.... i w ten deseń
