Czas na wnętrze...
Najpierw skała.
I znowu dygresja.
Skał jak ogólnie wiadomo są generalnie dwa rodzaje:
żywa i sucha.
Żywa skała, to ta wyciągnięta z morza, która może być oczyszczona, odgazowana lub tzw. z frachtu, czyli tak jak ją Pan Bóg stworzył. Przyjeżdża do nas w boksach styropianowych zawinięta najczęściej w jakieś mokre papierzyska i folię. Może być różnego kształtu i faktury i z reguły jest już posegregowana. Do zbiornika wyjściowo dajemy jej około 15-20% w kg/l (na 100l dajemy 15-20kg), w zależności od tego co chcemy mieć w akwarium.
Sucha skała jest jak żywa, ale tak jakby była pozostawiona na 5lat na Saharze. Zero wilgoci i zero żyjątek. Reszta to samo. Też można kupić kawałki o różnej strukturze i kształcie. Ze względu na niską wagę, ja wrzucałem do około 7-10% tej skały na l.
I teraz odwieczne pytanie, którą wybrać?
1. Żywa skała
Zalety:
- jest żywa, czyli są na niej jakieś żyjątka, czasami nawet się może jakiś krabik zabłąkać)
- wygląda już w zasadzie prawie docelowo
Wady:
- możemy przywlec sobie różne niechciane rzeczy (czy to korale(aiptasia, glony), czy to zwierzaki)
- nie specjalnie jest czas na dokładne zrobienie aranżacji
- ciężka jak diabli (a płacimy za kg)
Cena w tej chwili: ~35-40zł/kg
2. Sucha skała
Zalety:
- możemy dowolnie obrobić i przygotować skałę przed włożeniem do zbiornika
- aranżacja może stać i się budować całymi tygodniami, a my możemy zbierać resztę klamotów
- nie ma problemu z łączeniem jej w większe konstrukcje (ja stosowałem ceresit)
- nie przynosimy do zbiornika nic (ani dobrego, ani złego)
Wady:
- dla niektórych fakt, że jest sterylna i nie ma żadnych niespodzianek

Cena w tej chwili: ~28-35zł/kg
Opisywany zbiornik, pierwszy, który stawiałem, wystartował na żywej skale. Każdy następny, również te urządzane u Koleżanek i Kolegów z Jurasem na suchej. Dlaczego? Bo tak
No dobra, ale ktoś mógłby zapytać jak to jest z dojrzewaniem itd.
Fakt. Żywa skała jest już zaszczepiona i nie da się tego zmienić. Wlewamy solankę i patrzymy co się dzieje. Należy pamiętać, że na tej skale, w wyniku jej traktowania, oprócz fajnych rzeczy, mamy też sporo "zwłok". Nie wszystko wytrzymuje wiele dni bez wody, choćby nawet w dużej wilgotności. Odpieniacze mają co robić przy starcie takiego zbiornika.
Czy start jest szybszy? Dużo zależy od tego czy wodę też mamy żywą czy dajemy solankę na RO.
Jeżeli wszystko mamy żywe pod korek, to na pewno jest to szybsze. Jak jeszcze do filtracji biologicznej użyjemy żywej skały, to mamy komplet.
Wsadzenie żywej skały z transportu nie jest tym samym, co przełożenie skały z działającego zbiornika do innego z wykorzystaniem tej samej wody itd. Dojrzewanie w takim czy innym stopniu na pewno nas nie ominie.
I to nie znaczy, że na pewno ominą nas "przyjemności" pt. cyjano czy dino
Przestrzegam tutaj też, przed zbyt gorącą głową i kupowaniem zaniedbanej skały, bo kolega likwiduje akwarium. Wszystko można wyprowadzić na prosta, ale do tego potrzeba czasu i często dużo doświadczenia.
Z suchą skałą jest podobnie, ale zaszczepianie trwa. Nawet 2-3 miesiące. Ja oceniam, że pełne przetrawienie suchej skały, przy zbiorniku postawionym na solance na RO, może potrwać do 12 miesięcy. Po tym czasie, nie jesteśmy w stanie odróżnić na jakiej skale był postawiony zbiornik. Co nie znaczy, że nie wsadzamy zwierzaków przez te 12-mcy
I podobnie jak na żywej skale dino i cyjano też dadzą o sobie znać
Ważne jest jeszcze coś. Dokładanie skały i zmiany aranżacji, o ile nie mówimy o gruzowisku z kamlotów, jest trudne. Wiąże się zarówno z problemami natury technicznej jak i z rozchwianiem biologii systemu. Dlatego dobrze jest wszystko bardzo dokładnie przemyśleć w kwestii układania skały.
Wybór należy do Was. Ja ze względu na opisane zalety, jak na razie stawiam na suchą skałę. Dłużej, ale łatwiej i bez niespodzianek, niestety też tych miłych.
No to wracamy do meritum
Żywą skałę kupiłem w znanej warszawskiej firmie. Z tego co się już zorientowałem, to jakaś wybitna nie była, ale całkowicie spełnia moje wymagania. Pierwsze akwarium. Skakałem jak poparzony, że w ogóle jest
7kg skały składało się z 5 dość dużych kawałków i jednego małego. Jak widać nie pakowałem do akwarium ani 15 ani 20% - w końcu Rebels do czegoś zobowiązuje

- chociaż przyznaję, że dokładki były.
Ze skały nic specjalnie nie wylazło. Zaskoczony byłem ilością "szuwarów" na tej skale. Jak ja się cieszyłem, że na tej skale coś jest.....a te szuwary okazały się pięknym i okazałym Bryopsisem..., glonem który bywa zmorą akwarystów morskich do dzisiaj.
http://pl.reeflex.net/tiere/1079_Bryopsis_sp01.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Ludzie...ile ja się tego na wyrywałem pęsetą....masakra jakaś.
Teraz to mądrala jestem. Trzeba było kraba wpuścić i może by sobie z tym poradził. No ale teraz, to teraz, a wtedy, to wtedy.
Ja już pomijam jak się zachwycałem pięknym ukwiałem, takim małym kwiatuszkiem....a to się okazała aiptasia

Kolejna "super" sprawa w akwarium morskim.
http://pl.reeflex.net/tiere/5240_Aiptasia_pulchella.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Dobrze, że jeszcze Manjano mnie nie dopadło, bo miałbym komplet.
http://pl.reeflex.net/tiere/884_Anemonia_cfmanjano.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Tak czy inaczej, skała i jej pierwotne ułożenie wyglądało to tak:

- 01.JPG (258.3 KiB) Przejrzano 11204 razy

- 03.JPG (300.55 KiB) Przejrzano 10799 razy
A po naradzie z Jurasem, tak:

- 04.JPG (104.34 KiB) Przejrzano 11204 razy
Jak widać już na drugi dzień doszło trochę suchej skały, która wstępnie wylądowała w panelu, a i tak nie było jej jakoś dużo.
Całość zalałem świeżą solanką używając soli.... no właśnie, jakiej soli...kolejny temat rzeka
Jak na to teraz patrzę, to łza się normalnie w oku kręci
