I po raz kolejny wpadłem w pułapkę szybkiego pisania "nie do końca" z telefonu.
Kilka lat temu po zdiagnozowaniu ospy, podałem preparat Sera CostaPur ( w składzie m.in. miedź)
o krewetkach w akwarium nawet jeszcze nie słyszałem ale ......
1. Rybią ospę wyleczyłem
2. zatoczki padły raz na zawsze
3. gupiki stały się bezpłodne i przestały się rozmnażać jak szalone.
Trochę odnośnie moich doświadczeń napisałem posta wyżej.
Na dzień dzisiejszy posiadam trzy zbiorniki.
- 144 litry wolny od ślimaków (był 1 helmet ale "zaginął w akcji" )
- 25 litrów odpalone chwilę przed ostatnimi Świętami, gdzie powoli ubijam zatoczki palcem - od 3 lub 4 dni się uwidaczniają niestety

ale byłem świadom,że daję rośliny z możliwymi jajcami.
- 63 litry i tutaj mam pole do popisu odnośnie zatoczków. Pamiętam jeden tydzień gdzie codziennie wyjmowałem minimum 50 sztuk (akwarium otwarte, bez pokrywy) aktualnie wyciągam po około 5-10 dziennie i tak już od ponad roku, najczęściej rano, po zapaleniu światła

Chemii nie stosuję, nie wiem czy je polubiłem ale głupio by mi było gdyby przyszedł taki dzień, w którym nic bym nie wyciągnął
Taki mały poranny rytuał:
"obudzić się, przetrzeć oczy, ubić parę ślimaków, umyć zęby

"
"Wielkość człowieka polega na jego świadomości bycia małym" - "Myśli" Blaise Pascal