UWAGA!! Przy wszelkich pracach związanych z modyfikacją lub instalacją jakichkolwiek urządzeń elektrycznych zaleca się SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ !!!
A więc zaczynamy:) Chciałem także uprzedzić iż należy uważać by nie potłuc szklanej części naszego dawcy - w środku znajdują się opary (lub kropelki) rtęci, które jak każdy powinien wiedzieć są śmiertelnie niebezpieczne... Jednak przy zachowaniu ostrożności nie powinno nam się to przytrafić:) Przestrzegam jednak przed tym co może się wysypać po stłuczeniu.
No ale tyle tego straszenia;) Żeby otworzyć obudowe możemy naciąć brzeszczotem plasikową obudowę dookoła (wersja długa, mało praktyczna - chodź czasami zdaży się że jedyna możliwa przy chińskich produktach), lub po prostu przy użyciu płaskiego śrubokręta ją "otwieramy". Polega to na włożeniu końcówki śróbokręta (odpowiedniej wielkości i trwałości;) - chodzi o to by końcówka była na tyle cienka by weszła w szczline i na tyle wytrzymała by się nie skruszyła, ważna jest także szerokość - gdy będzie za wąska zrobi się nam dziura, a "dźwignia" nie zadziała) w szczelinę którą łatwo odnajdziemy na korpusie :

Wkładamy śrubokręt:) Ja robię to tak że jedną ręką trzymam mocno korpus, w drugiej trzymając śrubokręt z duużym naciskiem na szczeline, przekręcam go zdecydowanym ruchem(kierunek nie ma znaczenia) tak by zaczepy puściły i otworzyła się przed nami. Czasem czynność trzeba powtórzyć z drugiej strony (lub nawet w 3 miejscach). Przeważnie jednak po pierwszym razie już możemy się dostać do środka:

Kolejnym krokiem jest pozbycie się dolnej części korpusu (tej z "gwintem"). Odcinamy dwa kabelki (najlapiej zrobić to tuż przy samym "gwincie" obcinaczkami tak byśmy mieli je jak najdłuższe, posłużą nam później do zasilenia z sieci naszego nowego statecznika;))
Następnie odnajdujemy miejsce w którym wychodzą kable zasilające szklaną część żarówki. Przeważnie są to 4 bolce na które nawinięte są druty. W większości przypadków odwinięcie ich z bolców uwalnia potrzebną nam płytkę:

Może się zdażyć że druciki będą wlutowane w płytkę. Wtedy pozostaje nam je jedynie odciąć lub odlutować.
Schemat połączenia jest dosyć prosty. Ważne jednak by naprzeciw bolca "1" podłączony był bolec "4" - patrząc od przodu świetlówki.

Wygląd środka elektroniki może się różnić, jednak zasada działania jest taka sama. Do odciętych na początku dwóch kabelków dołączamy wtyczkę i sprawdzamy czy działa

Ważne by dobrać elektronikę od kompatka o 2-3W większą niż świetlówka którą zamierzamy podłączyć.
Czyli jeśli chcemy podłączyć świetlówkę np 8W - dobrze jest użyć elektroniki z CLF 11W. Nie będzie to zbytnio obciążać naszego "statecznika".
Używając takiego rozwiązania musimy się jednak liczyć ze skróceniem żywotności świetlówki (brak ciepłego startu).
Istnieje możliwość "podrasowania"
