Strona 1 z 1

Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisłych

: 20 marca 2013, 22:30
autor: Red
Chciałbym się podzielić pewnymi spostrzeżeniami w sumie jako rodzic.
Podczas niedawnej rozmowy z synem na temat ważności matematyki w życiu czyli "do czego się przyda matematyka?" m.in. podałem przykład hobby akwarystycznego jak się chce posiadać akwarium to 1. Wymiary i litraż - matematyka
2. Procesy fotosyntezy biologia z chemią
3. Nawozy - chemia
4. Testy wody i to chyba najciekawszy dla dzieci fenomen - sprawdzanie parametrów wody dzięki
zmianie kolorów wody poprzez dodanie odczynników.
Kiedy pewne rzeczy przyswaja się w domu zupełnie inaczej podchodzi się później do tematu w szkole.

Ale to akurat takie moje luźne przemyślenia ;)

Re: Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisły

: 21 marca 2013, 00:02
autor: Big daddy
Tylko problem jeśli się dzieciaki nie chcą zainteresować ;)
Mój syn ma Swoje akwarium którym się opiekuje sam robi podmiany nawozi itp, oprócz tego co wymieniłeś dochodzi jeszcze kwestia obowiązkowości, odpowiedzialnośći zresztą ja z każdymi zwierzętami.

Tylko jeszcze jedna kwestia -właśnie ta chemia, biologia, testy, wzory, nawozy, jak się poczyta niektóre fora to jakby akwarium miało małe znaczenie w tym wszystkim wzory, reakcje , następstwa działań, lub zaniechań, chemia, biologia, matematyka, fizyka,genetyka a gdzie zwykła zabawa w akwarystykę, jak kiedyś?

Re: Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisły

: 22 marca 2013, 19:12
autor: zulix
Big daddy pisze:Tylko jeszcze jedna kwestia.....jak się poczyta niektóre fora to jakby akwarium miało małe znaczenie..... a gdzie zwykła zabawa w akwarystykę, jak kiedyś?
Zwykle nikt na nikim nie wymusza pójście własną drogą czy jest to droga artysty, rękodzieła, czy nauki... Jeżeli ktoś traktuje, że pewne rozważania na niektórych forach są nie dla niego to niech danych tematów nie czyta. Na pewno można znaleźć tematy w których nie porusza się tematów, które odpychają.
Podam przykład. Na wiodącym forum roślinnym był kiedyś temat "co to jest akwarystyka roślinna?'. Oczywiście cała gama wypowiedzi gdzie dominowały oczywiście takie, że prawdziwa akwarystyka roślinna to komponowanie akwariów roślinnych. Reszta to jakieś beeeee robione ze wstrętem... Oczywiście zapomina się o tym, że gdyby nie było "laboratorium" czyli rozwijania wiedzy o ekosystemie do dzisiaj nikt by nie używał CO2, nie rozmnażał większości ryb (nie znając ich potrzeb) itd. i akwarystyka w sensie komponowania zbiorników by nie istniała. Nawet artysta musi mieć do swojej dyspozycji zwiększającą się paletę narzędzi twórczych. Negowanie potrzeby rozwijania tego warsztatu jest ignoranctwem. Zarówno akwarystyka roślinna jak i każda inna składa się z wszystkiego: i laboratorium, i domowych eksperymentów, i koleżeńskich podpowiedzi jak również z artystycznych uniesień.
Kto ogranicza "akwarystykę" do 1 obszaru powiedzmy swoich zainteresowań wpadnie właśnie w pułapkę, że to nie jest to co kiedyś. Czytając w dzieciństwie czasopismo PZA Akwarium stwierdzam, że ludzie tam piszący mieli dużo wspólnego z dzisiejszymi pasjonatami szukającymi odpowiedzi poprzez badanie i chemii, i biologii, i matematyki, często i automatyki i sterowania itd. Czasem wracając do "kiedyś to było tak i tak" patrzy się zbyt jednostronnie. A kiedyś było tak samo tylko teraz mamy więcej możliwości aby się o wszystkim szybko dowiedzieć - tak szybkiego obiegu informacji jak dotąd nie było.
Jestem jednak zdecydowanie negatywnie nastawiony do zmuszania ludzi do wyboru jakiejś drogi... Hobby powinno dawać zadowolenie bo inaczej będzie znienawidzone. Młodzi jak stwierdzą, że do zrozumienia akwarystyki potrzebna im chemia, biologia itd. to rozszerzą swoją wiedzę. Gdy będziemy ich zmuszać do zrozumienia jak tego nie chcą to hobby znienawidzą :(

Re: Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisły

: 22 marca 2013, 20:25
autor: KODI
Zulix w pełni popieram Twoją wypowiedź ;) Nic ,nigdy na siłę :!: Sam wiele razy się spotkałem z szyderstwami i wypominaniem ,że tak akwarystyki się nie uprawia. Moje doświadczenie opiera się na własnych błędach i eksperymentach . Ostatnio udało mi się obalić teorię,że można mieć inne akwarium niż proponują przyjęte standardy. Jeżeli przeglądałeś moją ewolucję ,to zauważysz że zaczynałem jak każdy ,max przerybienie ,roślinki bez składu i ładu ,pomieszane biotopy i inne pierdoły. Z czasem doszedłem do pewnych rozwiązań ,a że podobają mi się przerybione akwaria ,zacząłem śledzić gatunki i je dopasowywać aby mimo przerybienia ryby czuły się dobrze :roll: W moim przypadku gdzie trzymam pyszczaki,muszę stwierdzić ,że to dosyć skąplikowane ryby .Mają bardzo indywidualne charaktery. Dużo czasu musiałem poświęcić na dopasowanie obsady ,tak aby było dużo i kolorowo. Te poszukiwania wymusiły we mnie pochłanianie wiedzy na temat danego gatunku, wielkości ,żywienia itd.Dziś muszę z dumą stwierdzić ,że oczekiwane zamierzenie osiągnołem :roll: Mam dużo kolorowych ryb ,które żyją ze sobą w harmonii przy okazji są zdrowe ,wybarwione i często inkubują ikrę (nieliczne samice które pozostawiłem) .Wszyscy uczą się niestety na własnych błędach ,to samo się tyczy początkujących akwarystów (w różnym wieku).Można kogoś zniechęcić lub zachęcić ,zależy jak się do danej osoby podejdzie.Dlatego czytając na innych forach ,niektóre krytyczne wypowiedzi ,zastanawiam się jak się czuje osoba krytykowana :roll: Mnie osobiście a także wiele innych ,zwłaszcza młodych osób ,taka krytyka tylko zniechęca do dalszego działania :(
Uważam,że osoby nie potrafiące nic przekazać poza krytyką powinny mieć zakaz pisania na forach i być banowane.
Bardzo podobała mi się Zulix Twoja wypowiedź ,jeszcze raz się z Tobą integruję i pozdrawiam.

Re: Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisły

: 22 marca 2013, 23:47
autor: Big daddy
zulix pisze: Zwykle nikt na nikim nie wymusza pójście własną drogą czy jest to droga artysty, rękodzieła, czy nauki... Jeżeli ktoś traktuje, że pewne rozważania na niektórych forach są nie dla niego to niech danych tematów nie czyta. Na pewno można znaleźć tematy w których nie porusza się tematów, które odpychają.
Hmm... najpierw pozwól że się zdziwię :shock:
Teraz wytłumacze co mnie zdiwiło ;)
Dlaczego zareagowałeś tak jakby moje słowa były atakiem?
To tylko luźne przemyślenie, taki wspominek nic więcej.

Choć zgadzam się z tym co piszesz, sam przecież mam akwarium HT, sam staram się zgłębiać i rozszerzać wiedzę w różnych kierunkach, to może jednak znajdę jakieś argumenty do dyskusji :)

Jeśli ktoś nie chce nie potrafi bądź nie lubi zagłębiać się w temat w sposób o którym mówimy, poprostu chce mieć akwarium, rybki jakieś rośliny, tak dla zabaw, dla siebie, dla dzieci nie zaistnieje na żadnym forum. Prawie wszędzie zostanie zrugany, przerybienie zły dobór gatunków, złe podłoże ito itd. Jeśli to forum o którym piszesz zaczyna się na r to już wogóle nie ma się co pokazywać ;) .

Jeśli chcemy zaś mieć akwarium choć podobne do tych ze zdjęć to bez techniki nie da rady(nie mówię oczywiście o LT), tu musi skończyć się zabawa, choć wszystko przecież zależy od podejścia do problemu, bo czym innym będzie próba ogarnięcia akwarium HT dla murarza a czym innym np dla chemika(tu zabawa pewnie dopiero się zacznie ;) ).
Jest jeszcze kwestia tego że akwarium to ekosystem i te nasze zabiegi powinny go wspomagać bo to jest w tej całej zabawie najważniejsze, nieraz mam jednak wrażenie, że następuje tzw przesyt formy nad treścią, chemia jest stawiana wyżej od natury tak jak byśmy mogli o wszystkim decydować.
Tak nie jest.

Re: Akwarium jako zacheta dzieci do nauki przedmiotów ścisły

: 23 marca 2013, 09:29
autor: Red
I pomyśleć,że inspiracją były słowa kolegi syna (6 klasa podstawówki i gra w piłkę nożną w lokalnym klubie) "A po co mi matematyka w życiu, będę sportowcem i będę zarabiał kupę kasy", żeby obalić na szybko takie myślenie podałem właśnie przykład akwarium, które mnie co syn wie wciągnęło na dobre.
A przyszło mi to na myśl troszkę też z własnych dawnych szkolnych doświadczeń. Chociaż "nie rzucałem kamieniami w szkołę" to akurat chemię skutecznie mi obrzydzono (nauczyciel w szkole podstawowej) z kolei matematykę potraktowałem jak wyzwanie (kolejna nauczycielka, która oświadczyła większości klasy,że prędzej nam owce paść niż zgłębiać tajniki matematyki bo jesteśmy matoły jak mało kto :lol: :lol: :lol: ) z kolei fizyka (nauczyciel doświadczeniami potrafił zachęcić do przedmiotu i wtedy nawet zadania czemuś służyły a nie były wkuwaniem niezrozumiałych wzorów) została jako przyjemność i się okazało również,że jest wymagana na egzaminach wstępnych z kierunku, który wybrałem a jak się okazało zupełnie w tym kierunku zbytecznej w praktycznym wykonywaniu zawodu. A ponieważ pomimo podświadomej niechęci (zakorzenionej za skórą z dawnych lat) do chemii zainteresowałem się nią po latach to dałem również jako przykład,żeby nie zniechęcać dzieci a wręcz zachęcać. W moim przypadku nauczyciel - osoba, która winna przekazać nie tylko wiedzę ale wg mnie również zachęcić podeszła do tematu odwrotnie czyli skutecznie zniechęciła i o dziwo w szkole średniej trafiłem na typ podobny ;) W moim przypadku statystycznie 100% nauczycieli chemii okazało się być nieporozumieniem w nauczaniu tego, jakże pasjonującego przedmiotu. Być może piszę to trochę przewrotnie bo dzięki zamiłowaniu do roślin iglastych trzeba się było zapoznać z torfem kwaśnym i odkwaszonym, porównaniem składu Azofoski i Yara Mila (dawny Hydrocomplex) ;) jak również kilku inych nawozów o poczciwym nawozie naturalnym nie wspominając.

Druga rzecz,że na forach faktycznie spotykają się różne osoby czasami są to "aptekarze", którym przyjemność akwarystyki zabiera zaburzenie w nawożeniu o 1ppm danego składnika i "czarna rozpacz". Mnie są bliższe osoby; które porównują teorię z praktyką czyli najpierw sprawdzają wynik matematycznie i porównują wzrokowo po to,żeby z czasem dojść do samej obserwacji wzrokowej.
Jednak podobnie jak w filozofii Wschodu, najpierw trzeba "doświadczyć" pewnych zachowań a później mieć już je "we krwi"