Kurczaki
- jabluszko520
- Użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: 01 października 2013, 22:26
- Płeć: Ona
Re: Kurczaki
cudowne
- Big daddy
- Administrator
- Posty: 5411
- Rejestracja: 15 listopada 2012, 16:05
- Płeć: On
- Lokalizacja: Wyrazów
Re: Odp: Kurczaki
Razem z Marcinem zmieniacie dość mocno stereotypy które wyksztalcilem co do kur właśnie.
Naprawdę fajny temat
Wysłane z tapofonu za pomocą tapatalk 2
Naprawdę fajny temat
Wysłane z tapofonu za pomocą tapatalk 2
- sibelius
- Użytkownik
- Posty: 698
- Rejestracja: 19 marca 2013, 18:30
- Płeć: On
- Lokalizacja: Wieś pod Łazami
Re: Kurczaki
Mam taki problem.
Zima idzie, trawa brzydka, kury rzadko i na krótko są i będą wypuszczane, a jak śnieg spadnie, to już w ogóle, bo bym ich przecież nie znalazł. Co tydzień, dwa odławiałem rzęsę i pistię, które to lądowały w kurniku. Rzęsa, bo jadalna, zwłaszcza przez gęsi i kaczki, pistia - przez gęsi. Nie będzie trawy, to i kury się chwycą.
Coraz ładniej mi się rozmnaża limnobium i najas, który to co tydzień wycinam. Szkoda mi ich też wyrzucać i mam pytanie: czy to można też dać kurom? Wuj Gugl twierdzi w obcym języku, że jedno i drugie nietoksyczne i nietrujące. Dawał ktoś? Albo jakimś roślinożercom, w stylu świnek morskich lub normalnych?
Zima idzie, trawa brzydka, kury rzadko i na krótko są i będą wypuszczane, a jak śnieg spadnie, to już w ogóle, bo bym ich przecież nie znalazł. Co tydzień, dwa odławiałem rzęsę i pistię, które to lądowały w kurniku. Rzęsa, bo jadalna, zwłaszcza przez gęsi i kaczki, pistia - przez gęsi. Nie będzie trawy, to i kury się chwycą.
Coraz ładniej mi się rozmnaża limnobium i najas, który to co tydzień wycinam. Szkoda mi ich też wyrzucać i mam pytanie: czy to można też dać kurom? Wuj Gugl twierdzi w obcym języku, że jedno i drugie nietoksyczne i nietrujące. Dawał ktoś? Albo jakimś roślinożercom, w stylu świnek morskich lub normalnych?
Pozdrawiam
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
- MarSz
- Użytkownik
- Posty: 3892
- Rejestracja: 19 listopada 2012, 09:38
- Płeć: On
- Lokalizacja: Lubliniec/Częstochowa
Re: Kurczaki
Ja próbowałem tylko z rzęsą dla kaczek - w mig się z nią rozprawiały.
Jak im dałem wiaderko dużego heńka (ktoś pomyśli pewnie - jak można heńka kaczkom wyrzucać) to jakoś nie chciały za bardzo.
Ja natomiast myślę o zamontowaniu małej żarówki (do 40W) w kurniku by przedłużyć im dzień - podobno tak się robi by lepiej jajka niosły. Ciekawi mnie czy to coś pomoże.
Jak im dałem wiaderko dużego heńka (ktoś pomyśli pewnie - jak można heńka kaczkom wyrzucać) to jakoś nie chciały za bardzo.
Ja natomiast myślę o zamontowaniu małej żarówki (do 40W) w kurniku by przedłużyć im dzień - podobno tak się robi by lepiej jajka niosły. Ciekawi mnie czy to coś pomoże.
- sibelius
- Użytkownik
- Posty: 698
- Rejestracja: 19 marca 2013, 18:30
- Płeć: On
- Lokalizacja: Wieś pod Łazami
Re: Kurczaki
Jak MarSz nie widzi przeciwwskazań, to spróbuję.
Żarówka to dobry pomysł, plus jeszcze wyłącznik czasowy. Tylko zależy od kurnika.
U mnie nie bardzo, bo kury-silki i perliczki lubią siedzieć wysoko i jakby im nagle światło zgasło, nie widziałyby gdzie wskakiwać i mogłyby sobie krzywdę zrobić. Musiałby być jeszcze ściemniacz, ale o długi czasie gaszenia. A okno jak dotąd wystarczało.
Z drugiej strony ciotka ma kurnik wielkości i kształtu wygódki, tylko bez serduszka na drzwiach, żadnych okienek, kilka kur i jajka cały rok.
Żarówka to dobry pomysł, plus jeszcze wyłącznik czasowy. Tylko zależy od kurnika.
U mnie nie bardzo, bo kury-silki i perliczki lubią siedzieć wysoko i jakby im nagle światło zgasło, nie widziałyby gdzie wskakiwać i mogłyby sobie krzywdę zrobić. Musiałby być jeszcze ściemniacz, ale o długi czasie gaszenia. A okno jak dotąd wystarczało.
Z drugiej strony ciotka ma kurnik wielkości i kształtu wygódki, tylko bez serduszka na drzwiach, żadnych okienek, kilka kur i jajka cały rok.
Pozdrawiam
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
Re: Kurczaki
To ja Wam coś opowiem.
Kilka lat temu ojciec wycinał zarośnięta działkę. Sąsiadka strasznie się piekliła, że ją robaki gryzą. Ja jej proponowałem, żeby szła z problemem do lekarza ale chodziło o robaki, które niby się mnożyły w tym naszym "rezerwacie".
Gdzieś 30m w głąb działki, po wycięciu samosiejek Tata spalinową kosą wycinał chwasty (sięgały do pasa).
Nagle stanął na czymś. Myślał, że na butelce. Okazało się, że nadepnął na kurę bażanta (nie wiem czy tak to się nazywa - o samicę chodzi). Nadepnął na nią a ona wyrywając się spod stopy oberwała sobie z piór chyba całe skrzydło. Okazało się, że siedziała na jajkach. Było ich chyba 17 jak dobrze pamiętam. Oczywiście wszyscy przerwaliśmy pracę i czekaliśmy czy kura wróci. Po 1,5h godziny czekania nie wróciła. Jeden z pracowników stwierdził, że po takim czasie jajka już ostygły i kura na 100% nie wróci.
Wszystkie jajka spakowałem w bluzę, do samochodu i do domu. Od razu zacząłem je ogrzewać i zająłem się lekturą forum internetowego o bażantach. Z tego forum jak i z innych artykułów dowiedziałem się o co mniej więcej chodzi w inkubacji jaj. Oczywiście założyłem post opisując wszystko i prosząc o pomoc w "wysiadywaniu jaj"
Pisali mi, że z tych jaj nic nie będzie bo upłynęło za dużo czasu, jajka wstrząsnąłem i ogólnie szkoda zachodu.
tak wyglądał w środku zrobiony przeze mnie inkubator. To pudełko wyłożone styropianem. Na dnie ułożony kabel grzewczy, naczynie z wodą a w ścianach otwory wentylacyjne. Wyżej na dwóch prętach zaczepiłem siatkę a na niej mniej więcej umieściłem czujnik termostatu. Całość była przykrywana pokrywką ze styropianu, w której na środku wycięty był otwór zapewniający przepływ powietrza z dołu do góry.
Jajka były umieszczone na tej siatce. Na każdym jajku była namalowana kreska mazakiem. Ta kreska podpowiadała w jakiej pozycji znajduje się jajko. Kura wysiadując jajka obraca je co pewien czas. Postanowiłem obracać wszystkie jajka co 12h. W tym pomagała mi właśnie kreska na skorupce.
Później dowiedziałem się jak powinno wyglądać zapłodnione jajo. Ze starej książki o zwierzętach jaką dostałem w podstawówce podpatrzyłem jak prześwietlić jajo. Wykonałem więc prowizoryczny prześwietlacz do jajek. Oczywiście z kartonowego pudełka Fotki niżej
Nie pamiętam już po jakim to było czasie ale...
Pewnego dnia wstaję rano do pracy i w kuchni słyszę jak coś się trzepocze w pudełku. Zaglądam a tam 3 wyklute a z kilku pozostałych jajek wystają z wyskubanych dziurek dzióbki.
W takim byłem szoku, że nie wiedział co dalej robić. Czy pomagać im z tych skorupek wyjść, czy zwiększyć temperaturę czy co. Za telefon i dzwonię po znajomych ze wsi co robić. W końcu dowiedziałem się żebym nic nie robił. Małe wyjdą same a na samym początku zjedzą skorupki. Później trzeba wziąć pudełko wyciąć na dole ścianki otwór i dogrzewać małe pod żarówką.
Niestety narodziny przeżyły tylko te na fotkach. Kilka z jaj nie wyszło a reszta jaj była chyba wyziębiona i nic się z nimi nie zadziało.
Jak na 60m2 w blokach to i tak uważam, że nieźle Bażanty późną wiosną były już sporawe i miały wrócić na wolność. Jednak teście nakarmili je jakąś zwykłą paszą (powinna być dla brojlerów) i cała piątka zdechła.
Niestety Happy Endu nie ma
Kilka lat temu ojciec wycinał zarośnięta działkę. Sąsiadka strasznie się piekliła, że ją robaki gryzą. Ja jej proponowałem, żeby szła z problemem do lekarza ale chodziło o robaki, które niby się mnożyły w tym naszym "rezerwacie".
Gdzieś 30m w głąb działki, po wycięciu samosiejek Tata spalinową kosą wycinał chwasty (sięgały do pasa).
Nagle stanął na czymś. Myślał, że na butelce. Okazało się, że nadepnął na kurę bażanta (nie wiem czy tak to się nazywa - o samicę chodzi). Nadepnął na nią a ona wyrywając się spod stopy oberwała sobie z piór chyba całe skrzydło. Okazało się, że siedziała na jajkach. Było ich chyba 17 jak dobrze pamiętam. Oczywiście wszyscy przerwaliśmy pracę i czekaliśmy czy kura wróci. Po 1,5h godziny czekania nie wróciła. Jeden z pracowników stwierdził, że po takim czasie jajka już ostygły i kura na 100% nie wróci.
Wszystkie jajka spakowałem w bluzę, do samochodu i do domu. Od razu zacząłem je ogrzewać i zająłem się lekturą forum internetowego o bażantach. Z tego forum jak i z innych artykułów dowiedziałem się o co mniej więcej chodzi w inkubacji jaj. Oczywiście założyłem post opisując wszystko i prosząc o pomoc w "wysiadywaniu jaj"
Pisali mi, że z tych jaj nic nie będzie bo upłynęło za dużo czasu, jajka wstrząsnąłem i ogólnie szkoda zachodu.
tak wyglądał w środku zrobiony przeze mnie inkubator. To pudełko wyłożone styropianem. Na dnie ułożony kabel grzewczy, naczynie z wodą a w ścianach otwory wentylacyjne. Wyżej na dwóch prętach zaczepiłem siatkę a na niej mniej więcej umieściłem czujnik termostatu. Całość była przykrywana pokrywką ze styropianu, w której na środku wycięty był otwór zapewniający przepływ powietrza z dołu do góry.
Jajka były umieszczone na tej siatce. Na każdym jajku była namalowana kreska mazakiem. Ta kreska podpowiadała w jakiej pozycji znajduje się jajko. Kura wysiadując jajka obraca je co pewien czas. Postanowiłem obracać wszystkie jajka co 12h. W tym pomagała mi właśnie kreska na skorupce.
Później dowiedziałem się jak powinno wyglądać zapłodnione jajo. Ze starej książki o zwierzętach jaką dostałem w podstawówce podpatrzyłem jak prześwietlić jajo. Wykonałem więc prowizoryczny prześwietlacz do jajek. Oczywiście z kartonowego pudełka Fotki niżej
Nie pamiętam już po jakim to było czasie ale...
Pewnego dnia wstaję rano do pracy i w kuchni słyszę jak coś się trzepocze w pudełku. Zaglądam a tam 3 wyklute a z kilku pozostałych jajek wystają z wyskubanych dziurek dzióbki.
W takim byłem szoku, że nie wiedział co dalej robić. Czy pomagać im z tych skorupek wyjść, czy zwiększyć temperaturę czy co. Za telefon i dzwonię po znajomych ze wsi co robić. W końcu dowiedziałem się żebym nic nie robił. Małe wyjdą same a na samym początku zjedzą skorupki. Później trzeba wziąć pudełko wyciąć na dole ścianki otwór i dogrzewać małe pod żarówką.
Niestety narodziny przeżyły tylko te na fotkach. Kilka z jaj nie wyszło a reszta jaj była chyba wyziębiona i nic się z nimi nie zadziało.
Jak na 60m2 w blokach to i tak uważam, że nieźle Bażanty późną wiosną były już sporawe i miały wrócić na wolność. Jednak teście nakarmili je jakąś zwykłą paszą (powinna być dla brojlerów) i cała piątka zdechła.
Niestety Happy Endu nie ma
- Big daddy
- Administrator
- Posty: 5411
- Rejestracja: 15 listopada 2012, 16:05
- Płeć: On
- Lokalizacja: Wyrazów
Re: Odp: Kurczaki
Happy endu nie ma, ale Twins upwards jest naprawdę ciekawa. Ja tam nie uwierzę, że tak na poczekaniu bez wiedzy strzasnales inkubator. To się tak nie da, chyba byłeś za skromny...
Wysłane z tapofonu za pomocą tapatalk 2
Wysłane z tapofonu za pomocą tapatalk 2
Re: Kurczaki
Poważnie nie miałem o niczym zielonego pojęcia. Wszystko powstało w kilka godzin od znalezienia jajek. Wszystko podpowiedział Wujek Google i fora internetowe. Myślę, że mój post gdzieś jeszcze istnieje na forum o bażantach. To było około 4 lata temu. Nawet poszukam. Pamiętam, że jak się te bażanty wykluły to pisało do mnie dużo hodowców tych ptaków. Byli bardzo chętni na ich kupno. Podobno kilka 100% dzikich bażantów poprawia jakość hodowanych ptaków. O co dokładnie chodziło nie pamiętam. Później wszyscy zarzucili mi, że jestem pewnie jakimś kłusownikiem chodzącym po polach i okradającym gniazda z jaj.
No i znalazłem
http://forum.bazanty.pl/znalezione-jaja ... -t595.html" onclick="window.open(this.href);return false;
No i znalazłem
http://forum.bazanty.pl/znalezione-jaja ... -t595.html" onclick="window.open(this.href);return false;
- jabluszko520
- Użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: 01 października 2013, 22:26
- Płeć: Ona
Re: Kurczaki
czym je karmiłeś?
Re: Kurczaki
Na samym początku zmieliłem wszystkie skorupki i wymieszałem z drobna paszą dla brojlerów. Nie pamiętam czy jeszcze czymś. Chyba dodałem jeszcze kaszy manny.
Po tygodniu były wielkości małej kaczuszki i nie bardzo było je gdzie trzymać. Trzymałem je w łazience ale tylko tydzień. Myślałem, że one się oswoją ale nie. Dzikie zostały do końca. Strasznie się płoszyły na widok człowieka. Zawiozłem je do teściów na Słowik k. Poczesnej. Mieli wtedy kury więc teoretycznie było je gdzie trzymać. Tylko, że jak im brakło paszy to nic nie powiedzieli, kupili zwykłą paszę. Bażanty siedziały razem z kurami a im bardzo pasza dla brojlerów smakowała. Dla brojlerów jest droższa i chyba poskąpili grosza. Ptaszki pojadły i zdechły.
Po tygodniu były wielkości małej kaczuszki i nie bardzo było je gdzie trzymać. Trzymałem je w łazience ale tylko tydzień. Myślałem, że one się oswoją ale nie. Dzikie zostały do końca. Strasznie się płoszyły na widok człowieka. Zawiozłem je do teściów na Słowik k. Poczesnej. Mieli wtedy kury więc teoretycznie było je gdzie trzymać. Tylko, że jak im brakło paszy to nic nie powiedzieli, kupili zwykłą paszę. Bażanty siedziały razem z kurami a im bardzo pasza dla brojlerów smakowała. Dla brojlerów jest droższa i chyba poskąpili grosza. Ptaszki pojadły i zdechły.
Ostatnio zmieniony 01 grudnia 2013, 19:02 przez zak19, łącznie zmieniany 1 raz.
- sibelius
- Użytkownik
- Posty: 698
- Rejestracja: 19 marca 2013, 18:30
- Płeć: On
- Lokalizacja: Wieś pod Łazami
Re: Kurczaki
Gratuluję inkubatora. Nie ważne jaki, byle był skuteczny.
Babcia raz wychowała kuropatwy. Dziadek kosą usiekł kwokę, bo do końca siedziała na gnieździe. Podłożyli jajka pod indyczkę i się wykluły. Jak się nauczyły biegać, to niestety prysnęły wszystkie. Z bażantami podobnie miała druga babcia. Do mnie za to bażanty przychodzą poflirtować z perliczkami, ale do zbliżeń nie dochodzi, nie chcą przefruwać na podwórko, gadają tylko przez siatkę.
Babcia raz wychowała kuropatwy. Dziadek kosą usiekł kwokę, bo do końca siedziała na gnieździe. Podłożyli jajka pod indyczkę i się wykluły. Jak się nauczyły biegać, to niestety prysnęły wszystkie. Z bażantami podobnie miała druga babcia. Do mnie za to bażanty przychodzą poflirtować z perliczkami, ale do zbliżeń nie dochodzi, nie chcą przefruwać na podwórko, gadają tylko przez siatkę.
Pozdrawiam
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
Paweł
Moje baniaki:
Zupa 2.0
Blada, nocna lampka
Tatuin
Rezydencja
Zupa jarzynowa z rybną wkładką
Re: Kurczaki
Ja właśnie na początku szukałem jakiegoś znajomego, u którego jest kwoka. Tak często się robi, że kwoce podkłada się inne jajka żeby na nich siedziała. Niestety nikt gdaczącej kury nie miał.
- MarSz
- Użytkownik
- Posty: 3892
- Rejestracja: 19 listopada 2012, 09:38
- Płeć: On
- Lokalizacja: Lubliniec/Częstochowa
Re: Kurczaki
Co do bażantów, przepiórek i kuropatw - to one mają w naturze, że są dzikie - jak tylko się wyklują i mają możliwośc to uciekną.
Mój tata kiedyś hodował i nawet te rasowe - niby udomowione miały to we krwi.
Także trzymanie ich luzem nie ma sensu.
A wracając do początku tematu - pochwalę się moim nowym nabytkiem - kogut i kurka rasy kochin miniaturowy w kolorze lawendowym
A poza tym - bardzo możliwe, że wrócę do tematu nasadzeń w inkubatorze. Będę potrzebował trochę zwykłych niosek i chyba znów uruchomię inkubator - myślę, że na dniach by jak najwcześniej mieć kurczaki. Dzięki temu już wiosną będą całkiem spore i jest szansa na pierwsze jajka już na początku lata.
Jeśli uruchomię inkubator (muszę sobie tylko dogodny dzień wyliczyć tak by przypadkiem klucie nie wyszło pod moją nieobecność) to wstawię od początku fotki i od czasu do czasu zdam relację. Może tym razem będą lepsze wyniki bo planuję pewne modyfikacje w inkubatorze.
Mój tata kiedyś hodował i nawet te rasowe - niby udomowione miały to we krwi.
Także trzymanie ich luzem nie ma sensu.
A wracając do początku tematu - pochwalę się moim nowym nabytkiem - kogut i kurka rasy kochin miniaturowy w kolorze lawendowym
A poza tym - bardzo możliwe, że wrócę do tematu nasadzeń w inkubatorze. Będę potrzebował trochę zwykłych niosek i chyba znów uruchomię inkubator - myślę, że na dniach by jak najwcześniej mieć kurczaki. Dzięki temu już wiosną będą całkiem spore i jest szansa na pierwsze jajka już na początku lata.
Jeśli uruchomię inkubator (muszę sobie tylko dogodny dzień wyliczyć tak by przypadkiem klucie nie wyszło pod moją nieobecność) to wstawię od początku fotki i od czasu do czasu zdam relację. Może tym razem będą lepsze wyniki bo planuję pewne modyfikacje w inkubatorze.
- florida_blue
- Wolontariusz Aqua Jura
- Posty: 1280
- Rejestracja: 03 grudnia 2012, 08:51
- Płeć: Ona
Re: Kurczaki
jak widać nowy nabytek zamieszkał na salonach
- MarSz
- Użytkownik
- Posty: 3892
- Rejestracja: 19 listopada 2012, 09:38
- Płeć: On
- Lokalizacja: Lubliniec/Częstochowa
Re: Kurczaki
Hehe - jeszcze trochę i będzie, że mam jak pewna znana pani, która miała w domu stado psów i kotów
A na poważnie, to nabytek przyszedł pocztą i nie dało się od razu wynieść z domu - tak to bywa z małymi dziećmi - mój syn się uparł, że kury muszą chwilę po podróży "odpocząć" w domu
A na poważnie, to nabytek przyszedł pocztą i nie dało się od razu wynieść z domu - tak to bywa z małymi dziećmi - mój syn się uparł, że kury muszą chwilę po podróży "odpocząć" w domu