oscar85 pisze:. Ja kiedyś hodowałem gady przez kupe lat z moim dobrym kolegą Przemysławem Ludwinem. Być może znasz.
Nie wiem czy zna...ja znam...i co z tego? Czy to znaczy że masz pojęcię? To że Przemek był jednym z pierwszych w tej wiosce który hodował gady...czy to znaczy że jest guru w tej dziedzinie? Według mnie zupełnie nie. Nie chce mi się pisać o skandalicznych warunkach w jakich trzymał węże, o przypadku mojego kumpla który pożyczył mu samca do zapłodnienia kilku samic...a spowrotem odzyskał po długich bojach coś, gdzie było więcej grzybicy niż samego węża...
Jeżeli będziesz chciał więcej szczegółów służę...
Według mnie grendel ma 100% racji, bezsensowne jest podnoszenie wilgotności w całym pomieszczeniu pustynnego zwierzęcia...będzie potrzebował, to znajdzie odpowiednie miejsce...
I nie rób z siebie wielkiego znawcy, skoro rozmnożyłeś jeden z łatwiejszych do rozmnożenia gatunków...a zwłaszcza nie najeżdżaj na innych tylko dlatego że Ty robiłeś inaczej...
Nikt nie powiedział że to jedyna słuszna droga...i jaki problem w tym że jest wilgotna kryjówka...estetyka???każdy wie że to kwestia gustu...w galerii jest kilkanaście akwariów na które nie mogę patrzeć...a opisów "jaki to cudowny aranż" jest kilka stron...najważniejsze żeby zwierzak miał dobrze...a jakoś nie widzę ani jednego przeciwwskazania dla mokrej kryjówki...
Więc kolego nie unoś się ...troszku luzu i rozsądku...a przedewszystkim pokory...bo gadziny to nieobliczalne stworki, i jeszcze się taki nie narodził coby o nich wiedział wszystko...Amen