Musi wystarczyć coś takiego:
1 - subwassertang
2 - Phoenix moss - Fissiden fontanus
3 - Glosia - Języcznik australijski- Glossostigma elatinoides
4 - Mini Pelia - Lśniątka zatokwa - Riccardia chamedryfolia
5 - Hemiantus miniaturowy - "Mały Heniek" - Hemianthus callitrichoides
6 - Marsylia zmiennolistna - Marsilea hirsuta
7 - Lileopsis brazylijski - Lileaopsis brasiliensis
Jeśli chodzi o rośliny to każda wymagała nieco innego podejścia ale domyślam się, że chodzi głównie o drzewka więc phoenixa można ciąć do gołego drewna - jak w którymś miejscu rośnie za szybko to podcinałem więcej, jak w którymś wolniej to tylko na początku, żeby się zagęścił a potem delikatne cięcie.
On zawsze odrasta - ostatnio właśnie takiego rodzaju rośliny lubię stosować na drzewka (dobry jest również milimeter moss) - bo można je ciąć a to im tylko służy.
Subwassertang to już nieco gorsza sprawa bo on jak się rozrasta to pod spodem się robi słabszy aż może się oderwać cała kępa. Ten dość długo się trzymał (czasem niemal "na włosku") bez "obróbki" ale ogólnie tego typu rośliny trzeba po prostu za jakiś czas od nowa przewiązać. Jest o tyle łatwiej niż za pierwszym razem, że już jest w miarę porośnięty więc przywiązujemy żyłkę do jednej gałązki i używając dwóch odpowiednich pincet (ewentualnie jeszcze zacisków jak się ma mniejszą wprawę) można zrobić oplot na całym drzewku (niezbyt gęsto bo nie o to chodzi by to mocno przywiązać tylko o to by się mniej "puszyło" i znów miało miejsca gdzie plecha jest mocniej przyczepiona do korzenia).
Drzewko wygląda wtedy mniej okazale przez krótki czas (jak zmokła kura lub jakby przyszedł na nie czas jesieni

) ale po jakimś czasie wraca do normy.
Co do piasku to nie było żadnych zabiegów. Nie wiem czy to przypadek, czy zasługa ogromnej ilości krewetek a w miarę sensownie stonowanej obsady rybnej - po prostu był zawsze w miarę czysty i nigdy nikt nie starał się by był bardziej czysty.