Tropheusy - rozmnażanie

Moderatorzy: leju, Opiekun_Forum

Awatar użytkownika
bynio67
Założyciel
Posty: 1964
Rejestracja: 15 listopada 2012, 22:02
Płeć: On
Lokalizacja: Tysiąclecie

Tropheusy - rozmnażanie

Post autor: bynio67 »

Dlaczego trudniej jest rozmnożyć Tropheusy z południa jeziora np. Kasanga, Ilangi, czy Katoto?
Stwierdzone jest że formy północne szybciej dojrzewają. Czy to jedyny czynnik decydujący o tym?
Dawno temu wśród ludzi z branży panowała opinia, że stymulacją i bodźcem do rozmnażania tropheusa może być dłuższa głodówka w wymiarze około 14 dni i dużo mniejsze podmiany wody (powiedzmy lekkie zaniedbanie). Po czym radykalna zmiana tzn. odpowiednie i obfite karmienie połączone z dużą podmianą świeżej wody.
Miało by to urzeczywistniać warunki panujące w naturze. Kiedy to ryby pływają długi okres w kiepskich warunkach, po czym nadchodzi pora urodzaju i obfitości. A gdy to poczują mnożą się dla podtrzymania gatunku.
Ale ja opowiem teraz o sytuacjach które miały miejsce w ubiegłym roku w dwóch akwariach. Każda u u innego hodowcy.
W pierwszy przypadek pływały dorosłe ok 2 letnie Kasangi, oraz roczne Duboisi. Tym pierwszym daleko było do amorów. Natomiast Duboisi wycierały się często.
W czym mógł tkwić problem ?
Kasangi należą do ryb dość opornych w poczatkowej fazie do rozmnażania. Podobnie jest np. z Ilangi, chociaż zdarzają sie wyjatki. Z obserwacji wielu hodowców wynika że ta odmiana dojrzewa dużo poźniej niż inne.
To samo dotyczy WF które także późno aklimatyzują się do nowych warunkow. Z tego właśnie powodu później zaczynają się rozmnażać.
Teraz drugi przykład z życia i trochę podobna sytuacja.
Wraz ze stadem Ilangi pływa stado Duboisi, które regularnie się rozmnażają, czego nie można powiedzieć o Ilangi. Hodowca sprzedał Duboisi i zaobserwował, że Ilangi zaczęły się inaczej zachowywać. Stały się bardzo płochliwe i "niepewne". O zalotach można było zapomnieć, nawet samce zgrupowały się razem. Nie pomogło powiększenie stada. Dopiero kiedy hodowca wpuścił drugie stadko (tym razem Ikoli) ryby odżyły. Zaczęły się normalnie zachowywać. Ikole pierwsze odbyły pomyślne tarło. Po krótkim czasie wytarła się największa w stadzie samica Ilangi. Silnie terytorialna, do czasu kiedy uwydatniło się pokładełko, wydawało się że jest to samiec. Po tarle zdecydowanie złagodniała.
Niemniej jednak, po zamianie Duboisi na Ikola skończył się spokój. Okazuje się że Ikola jest bardzo agresywną rybą. Dominację w stadzie przejął jeden samiec i rozstawia resztę Ikoli po kątach. Ale nie przeszkadza im to w podchodzeniu do tarła. Najpierw wytarły się dwie samiczki w tym samym dniu, a w następnych zaczęły inkubować kolejne.
Pomimo agresywnego i terytorialnego zachowania samca Ikoli, absolutnie nie wchodzi on w drogę Ilangi. Czyli obecność innego gatunku nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie, w pewnym sensie miała wpływ na to czy samice obydwu będą się wycierały. Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, która w konsekwencji się opłaci i doczekamy się tarła również drugiego z gatunków. Więc nie warto się poddawać i wątpić.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne”