Dane techniczne takie same jak w "Lost Islands"
http://afczwa.com/viewtopic.php?f=40&t=212
więc na razie nie ma sensu opisywać. Obsada zwierzęca pozostała, natomiast roślinną zaktualizuję jak się sytuacja już ustabilizuje w tym temacie - na razie ciągle coś zmieniam i eksperymentuję.
Postaram się wkleić fotki obrazujące proces powstawania, gdyż z uwagi na nieco nietypowe rozwiązania mogą się one komuś przydać.
I tym razem też pojawił się problem - co zrobić by akwarium dwustronne wyglądało w miarę ciekawie.
Zbiornik stoi w otworze w ściance działowej między pokojem dziecka (co widać na zdjęciach) a kuchnią. Nie ma więc możliwość zrobienia na stałe akwarium jednostronnego.
Ogólne założenie polegało na stworzeniu czegoś w rodzaju ścieżki bądź "kanionu" pomiędzy dwoma górkami usytuowanymi na przekątnych akwarium.
Na początku powstał ogólny zarys:

I zaczęło się układani pierwszej górki.

Z uwagi na rozmiar kamieni, ich masę i potencjalne problemy jakie mogą zrobić w razie obsunięcia, większość z nich została ze sobą punktowo sklejona silikonem a pomiędzy największe a ścianki akwarium wcisnąłem silikon w celu amortyzacji. Oczywiście całość na piance.
Pierwsza górka - widok z góry - efekt był mniej więcej taki jak założony poza tym, że w planach górka miała wyjść wyższa i bardziej stroma no ale kamienie nie pozwalały się tak układać jak zakładałem.

Akwarium z założenia miało być wykonane po możliwie najniższych kosztach (jak i poprzednia aranżacja) dlatego jako materiały wykorzystano nasze rodzime kamienie i bazalt.
A tak wyglądała część pokoju podczas prac:

Tak mniej więcej to wyszło z jednej strony:


Czas zacząć drugą stronę:

Po jakimś czasie już coś było widać:

Teraz pora na wypełnienie ścieżki pomiędzy górkami:

I dodanie kilku badyli (na początku miało ich nie być ale przed rozpoczęciem pracy wziąłem ze sobą kilka korzeni na wypadek gdyby moje upodobania do korzeni w aranżacjach wzięły górę nad planowaniem


I widok z drugiej strony:

I w tej oto sposób hardscape skończony - zajęło to całe popołudnie do późnego wieczora ale warto było bo wyszło blisko tego co było w planie.
Obsadzanie roślin zajęło kolejne popołudnie (wiązanie mchów zajęło najwięcej czasu).
Oto kilka zdjęć z zalewania:




Jak na razie wykorzystałem rośliny:
- hemianthus callitrichoides
- utricularia graminifola
- eleocharis acicularis
- hydrocotyle sp. japan
- staurogyne sp.
- christmass moss
- milimeter moss
- mini pelia
- microsorium pteropus
A taki oto widok miałem przed oczami po kolejnym popołudniu (tym razem już nieco krótszym) zabawy z tą aranżacją.
Na razie mizernie ale można powiedzieć, że byliśmy z siebie dumni bo cel osiągnięty (piszę "byliśmy" by kolejny raz podkreślić, że to nie jest moje akwarium i nie stoi w moim domu tylko u kolegi dla którego ten hardscape i całą aranżację wymyśliłem i zrealizowałem).


A tak zbiornik prezentował się po kilku tygodniach. Niektóre rośliny ruszyły aż za dobrze, inne słabiutko.
Był to prawdopodobnie efekt niewłaściwego nawożenia (czyli jego całkowitego braku) bo nie miałem czasu by się nad tym zastanowić i podsunąć koledze jakieś podstawowe nawozy - było też z góry było założenie, że to nie będzie zbiornik pędzony na nawozach tylko na minimum a ewentualnie skoryguje się obsadę roślin ograniczając do tych co sobie lepiej radzą.
Jednak doszliśmy do wniosku, że jakieś minimalne nawożenie jednak wprowadzimy by nie rezygnować z niektórych gatunków (np. mini pelia w tej aranżacji wyjątkowo sobie nie radzi a w poprzedniej, gdzie również nawóz był dolany od czasu do czasu jak się nam przypomniało rosła wyśmienicie - wystarczy porównać zdjęcia).


I kilka zbliżeń:




Co do najbliższych planów:
Powyższe zdjęcia pokazują stan przed "totalną wycinką", która nastąpiła chwilę później by poprawić kondycję niektórych roślin i zbiornika.
Wyleciał duży heniek i flame moss (który tam się znalazł przypadkiem), hydrocotyle została ostro poskromiona (choć nie powiem - podobało mi się to co zrobiła sama z siebie ale efekt docelowy jaki chciałem z niej uzyskać jest inny - niestety rośnie dużo szybciej niż reszta więc będę ją po prostu trzymał w ryzach do czasu aż reszta nie osiągnie mojego celu i wtedy ją "spuszczę z łańcucha:-) ).
Na szczyty (lub w okolice) górek doszły microsoria thin leaf by uzupełnić lukę do powierzchni oraz taxiphilium sp (odmiana rosnąca jak erect - mam nadzieję, że tutaj mi się uda ją fajnie poprowadzić).
Ponadto nasada korzeni została mocniej obsadzona microsorium pteropus by uzyskać efekt wystawania badyli z zielonego gąszczu.
Milimeter moss radzi sobie lepiej niż przypuszczałem i trzeba go znów będzie zaraz ciąć.
Brazil moss też chyba wyleci albo musi zostać jakoś ograniczony bo walczy z hydrocotyle o miejsce.
Powiększyłem ilość miejsc w których jest drepannocladus sp. "płaczący" widząc jak świetne daje efekty na skałach (widać na jednej fotce).
Niestety jeszcze czasem parę gałązek korzeni się przemieści lub spadnie (co widać na jednej fotce) ale popracuję nad tym.
Staurogyne radzi sobie bardzo dobrze i zostanie tam gdzie jest natomiast cięgle mam mieszane uczucia co do utriculariii graminifolii na środku (która u mnie wcześniej rosła niczym chwast) - dam jej jeszcze szanse jak również eleocharisowi, który w tym zbiorniku też jak na razie nie powala swoim wyglądem a z założenia miał być czymś istotnym.
Obecnie trwa polowanie na helenki, które namnożyły się w dużej ilości i trzeba się ich pozbyć bo chcę do zbiornika wprowadzić planorbella sp. pink.
To tyle na dziś - jak coś się zmieni lub będą jakieś widoczne efekty lub zmiany to postaram się o update.
Mam nadzieję, że temat się spodoba lub przyda komuś kto myśli o "kamiennej aranżacji"