Nastał nowy dzień sytuacja w akwarium bez zmian ,mimo wielokrotnej podmiany,łączenia z kranówą,silnego napowietrzania ,filtr śmiga,bakterie dodane - test NO3 w normie ,test NO2 buraczkowy nawet na skali go nie ma i nawet ciut nie zelżał

rybki jeszcze żyją choć 2 gupiki są od dwóch dni w drugim akwa z mycoforte bo jakieś krosty pleśniowe miały i się kurują ale molinezja z ogólnego coś słabo wygląda

bocje forme mają,otoski też,jedyny maluch jeszcze żyje w sumie nie byłoby problemem spuścić je do wc

i nie wbijać się już w koszta wymiany hektolitrów wody,nerwów itd i zacząć od czyśiutkiego akwarium no ale ja nie z tych i będe walczyć o każdą z moich rybek do końca po prostu mi ich szkoda,cieszą oko odkąd stoi akwarium to w życiu nie miałabym sumienia tak je potraktować,można mnie wyśmiać ale czuje z nimi kontakt nawet z gupikami

już tak mam dam im szanse do końca i nie zrezygnuje może a nóż się uda
Najbardziej durnowate jest to że szukam u Was pomocy bo przestudiowałam to forum wcześniej z dużo porad skorzystałam dużo się dowiedziałam ale jestem ze Szczecina

i Wasza nieoceniona pomoc wodna nie jest w moim zasięgu

No nic trudno postanowiłam dzisiaj zrobić ostatnią podmiane,bakterie dodane i czekam na rozwój sytuacji z obserwacją rybek tylko to mi pozostało ,wody chyba już nie powinnam ruszać bo bakerie wybijam,NO2 nie zbijam i cały cykl się przedłuża a efektów zero chyba czas pozostawić to naturze
